Chcesz zapomnieć o spamie? zobacz jak poprawić dostarczalność
Wyobraź sobie sytuację, że tworzysz książkę. Fantastyczna fabuła, bohaterowie, szykuje się bestseller. I cyk, gotową wrzucasz do szuflady.
Tak mniej więcej czuje się każdy twórca, który wkłada całe serducho w swój newsletter, a jego wiadomości zamiast lądować w skrzynce głównej, wysyłane są do spamu.
Na całe szczęście trafiłaś/łeś na mojego bloga (zapraszam Cię od razu na instagram TUTAJ), więc zaraz opowiem Ci co nieco o tym, jak poprawić dostarczalność swoich maili.
Wskaźnik dostarczalności maili
Żeby wejść w szczegóły, musimy zacząć od podstaw czyli od definicji dostarczalności maili. To wskaźnik, który pokazuje ile wiadomości zostało wysłanych do Twoich odbiorców (bez znaczenia czy do skrzynki głównej, ofert czy do spamu).
Podróż wiadomości e-mail wygląda trochę, jak przedzieranie się przez dżunglę – poprawny adres odbiorcy to kropla w morzu. Zanim newsletter dotrze do subskrybenta, musi stawić czoło filtrom nakładanym przez dostawców poczty elektronicznej, czyli filtrom antyspamowym. A one, niczym byczki na bramce disco, dokładnie wszystko sprawdzają. Jeśli uznają wiadomość za SPAM, to zostaje ona zablokowana i tym samym nigdy nie dotrze do odbiorcy.
Filtry antyspamowe sprawdzają szereg różnych elementów, jak dostarczalność, reputacja programu do email marketingu, kontrast czy stosunek ilości obrazów do tekstu w wiadomości.
WAŻNE! Tworząc newsletter przygotuj takie treści, po które przyszli Twoi odbiorcy będą chętnie sięgali (od 2023 możesz dostać nawet reklamację!). Jeśli odbiorcy zaczną oznaczać Twoje wiadomości jako SPAM, spadnie reputacja korespondencji i cyk – polecisz do spamu.
Zobacz ile punktów zdobyłaś/łeś
Jeżeli chodzi o punkty SpamScore to im mniej tym lepiej. Natomiast istnieją narzędzia, dzięki którym sprawdzisz, jak wyglada reputacja np. Twojej domeny czy IP. Mowa o narzędziu SENDERSCORE. Ocenia ono wszystkie elementy, na które zwracają uwagę najwięksi dostawcy skrzynek jak gmail czy yahoo.
Jeżeli Twój wynik jest w zakresie 80-100 – bardzo dobrze! Jeżeli mniej to czeka Cie burza mózgów! Warto wrzucić sobie takie sprawdzanie na listę miesięcznego podsumowania, bo punktacja będzie się zmieniać wraz z reakcjami Twoich odbiorców.
SPF, DKIM, DMARC – co to za ustrojstwo?
Jeżeli działasz w e-mail marketingu to prawdopodobnie znasz definicje wymienionych pojęć na pamięć. Ale dla porządku:
SPF (Sender Policy Framework) – rekord, który uwierzytelnia adres nadawcy (czyli Twój). Za jego pomocą serwery pocztowe ustalają, czy wiadomość, rzeczywiście pochodzi z domeny, pod którą się podpisuje.
W praktyce wygląda to tak, że filtr antyspamowy sprawdza , czy serwer, z którego wysłano maila (dostawca oprogramowania do email marketingu np. Mailerlite) został umieszczony przez Ciebie (jako posiadaczkę/posiadacza domeny) na liście uwierzytelnionych (dodaje się rekordy do strefy DNS). W ten sposób zweryfikuje, czy wiadomość została rzeczywiście przysłana przez osobę do tego uprawnioną.
Po poprawnie zrobionej konfiguracji, serwer odbiorcy (aka koks na bramce w klubie) sprawdzi to uwierzytelnienie i m.in. na tej podstawie prześle wiadomości do odpowiednich folderów (główny, oferty, newslettery, spam itd).
DKIM (DomainKeys Identified Mail) to protokół, który potwierdza, że Twoja firma bierze odpowiedzialność za treść wiadomości i to co w nich się znajduje. DKIM dodaje do wszystkich wysyłanych przez Ciebie wiadomości zaszyfrowany podpis. Następnie serwer odbiorcy (gmail, interia, wp itd) uzyje specjalnego klucza i zweryfikuje Twój podpis. Cała ta procedura chroni korespondencję przed próbami podszycia się pod domenę.
DMARC (Domain-based Message Authentication, Reporting and Conformance) niczym strażnik Teksasu odsiewa wszystko to co dla niego podejrzane. Jest mózgiem operacji i ma ostateczne zdanie w kwestii tego, co serwery odbiorcy mają zrobić z wiadomością jeżeli nie przejdzie ona weryfikacji SPF lub DKIM.
Prawidłowe uwierzytelnienie i autentyfikacja są więc niezwykle ważne. W ten sposób zyskujesz wiarygodność u innych serwerów. To z kolei znacząco przyczynia się do tego, że dostarczalność Twoich wiadomości rośnie!
Wielkie sprzątanie bazy i porządna segmentacja
Hiperpersonalizacja jest słowem roku 2023 w email marketingu. A jak już wiesz, mailing jest jednym z najważniejszych i najlepiej konwertujących kanałów sprzedaży, więc skrojone na miarę wiadomości mają odzwierciedlenie w excelu finansowym.
Zamiast wysyłać całej bazie taką sama ofertę, podziel ją na mniejsze segmenty biorąc pod uwagę preferencje Twoich subskrybentów.
Pomocny będzie tutaj system do email marketingu np. Mailerlite, który umożliwia segmentację klientów opartą na różnych danych i zachowaniach oraz preferencjach. Konwersja z takich wysyłek jest 16 razy większa, niż z wysyłanych masowo maili.
Drugim czynnikiem jest higiena bazy. Jeżeli ktoś nie otwiera Twoich wiadomości to niestety daje sygnał filtrom antyspamowym, że coś jest nie tak. Takie adresy należy usuwać używając automatyzacji sprzątającej lub po prostu wypisując ręcznie.
Jeżeli chcesz kompleksowo zadbać o solidne podstawy swojego newslettera TO KONIECZNIE dołącz do kursu ZAŁÓŻ NEWSLETTER, gdzie krok po kroku tłumaczę, jak stworzyć skuteczne narzędzie do budowania trwałych relacji i zarabiania!